Często próbując zrozumieć czyjeś zachowanie, kierujemy się w ocenie założeniem, że zachowanie tej osoby było jej intencją.
Tzn.:
- poszedł tam, bo chciał …
- nie powiedziała tego, bo nie chciała żeby …
- zrobił to, bo uważał że …
- zdecydował się na to, bo wolał …
- wybrała to, bo nie chciała …
Jednak w znacznej większości obserwowanych zachowań i reakcji, to tak NIE działa. Posłużę się tu wspaniałą książką, napisaną przez Jamesa Kalat’a, z której korzystałem jeszcze na pierwszym roku na przedmiocie Biologiczne Podstawy Zachowań:
„4-miesięczny ptak, który po raz pierwszy leci na południe, zapewne nie wie dlaczego to robi. Kiedy kolejnej wiosny po raz pierwszy całymi dniami wysiaduje jajo i ryzykując swoje życie broni je przed drapieżnikami, tym bardziej nie wie dlaczego to robi. Ziewamy
i śmiejemy się, chociaż nie bardzo wiemy, czemu to służy.”1
1 James Kalat, Biologiczne Podstawy Psychologii, s.3, PWN 2006
Chcesz czy nie, istnieją określone reguły które dosłownie sterują naszymi codziennymi zachowaniami.
Na przykład za każdym razem kiedy stajesz się na kogoś otwarty, kiedy zaczynasz kogoś lubić, kiedy wybierasz co kupisz w sklepie – Twoje wszystkie wybory polegają na regułach, które wpływają na „Twoje” decyzje.
Skoro wpływają na nas określone reguły, to czy można za pomocą tych reguł sterować zachowaniem ludzi dokoła siebie?
Oczywiście. Takie techniki wykorzystywane są każdego dnia przez całe sztaby, które wpływają na opinią publiczną, na wizerunek, które de facto wpływają na to co ludzie mają myśleć, co mają kupić, a co bojkotować.
„Przecież To Nieetyczna Manipulacja…”

Siedziałem tam, na sali w niewielkim gronie, czując się trochę jak w jakimś wtajemniczonym kręgu. Przed nami stała doktor psychologii, dodatkowo kształcąca się w psychoterapii. To była jesień, za oknem powoli zaczynały się typowe jesienne dni, chłodny wiatr, wieczory zimne, to był idealny moment, żeby poświęcić całą swoją uwagę analizie rozmaitych badań.
Mieliśmy na to szkolenie przewidziane raptem 2 miesiące, pracowaliśmy mając do ogarnięcia blisko 500 stron materiałów i tylko 18 godzin zegarowych w trakcie których doktor starała się pomóc nam to wszystko rozwikłać
i zrozumieć.
Już od samego początku zajęcia po prostu miażdżyły.
„Jak się państwo dowiecie z naszych spotkań, ludzie nie są racjonalni, są kompletnie nielogiczni i działają w sposób totalnie nieracjonalny, ale przewidywalny.
Wszystkie zachowania mają reguły, ale ludzie tego nie wiedzą, więc zupełnie nie wiedzą kiedy się nimi steruje, a kiedy nie, a w tych czasach są każdego dnia w różny sposób sterowani.”
Wiele rzeczy działa odwrotnie niż się wszystkim wydawało i między innymi dlatego tak łatwo można to ukryć.
Pamiętam moje pierwotne oburzenie – jak to ludźmi się steruje, manipuluje, biologiczne roboty na pilota? Przecież to ludzie, nasi znajomi, rodziny, klienci, pacjenci, osoby z którymi spędzamy czas w pracy…
Bardzo szybko zaczynało wychodzić na jaw jak działają ludzie, jak działa psychika i zachowania.
Doktor była niesamowita – zawsze spokojna, pełna entuzjazmu
i uśmiechnięta. Zawsze potrafiła sprawić, że się przygotujemy, że się zainteresujemy, zdawało się jakby była jasnowidzem, jakby potrafiła zawsze wyprzedzić wszystkie nasze reakcje, jakby nas znała.
Z biegiem kolejnych tygodni odkrywała przed nami w jaki sposób tego dokonuje.
Pewnego razu doktor powiedziała, że:
„każdy przekaz działa najlepiej wtedy, kiedy człowiek zwraca uwagę na coś innego, a nie na przekaz, reklama działa najsilniej wtedy, kiedy wychodzimy zrobić herbatę i nie oglądamy tej reklamy, bo nie postrzegając jej świadomie nie możemy nadać jej znaczenia, że to bubel, więc limbiczne obszary mózgu rzeczywiście odbierają sygnał tak jak go zaprojektowano.
Podobnie kiedy mówicie do kogoś, a ta osoba was nie słucha, bo jest zapatrzona w coś innego.”
Ten poczciwy człowiek, wzorowy obywatel, przez całe życie sumiennie pracował i sprawdzał się jako świetny mąż i ojciec. Pewnego dnia doznał prawie śmiertelnego wypadku w pracy – żelazny pręt przebił mu głowę uszkadzając korę przedczołową.
Dzięki niezwykłemu "szczęściu" profesjonalnej opiece medycznej Phineas Gage przeżył ten wypadek i był fizycznie sprawny.
"Lekarz, który przybył na miejsce wypadku stwierdził, że poszkodowany miał regularny puls 60 na minutę, a źrenica lewego oka reagowała na światło, co świadczyło o tym, że utrata krwi była niewielka i nie uszkodzono nerwu wzrokowego. Po stosunkowo krótkiej rekonwalescencji, Gage powrócił do pracy.
Przedmiotem kontrowersji jest to, czy uszkodzeniu uległy oba płaty czołowe mózgu, czy tylko płat lewy, ale niezależnie od tego, zaskakujące było, iż Gage odzyskał po kilku minutach świadomość, był w stanie mówić i przetrwał 45-minutową drogę do wynajmowanego domu.
Wydarzenie to zmieniło znacząco cechy osobowości i temperament Phineasa."2
2 pl.wikipedia.org/wiki/Phineas_Gage
P. Gage stał się po nim aspołeczny, zaczął się upijać, robił wszystkim awantury i zostawił rodzinę. Stał się wulgarną, nieodpowiedzialną osobą, POMIMO ŻE jego inteligencja wcale nie spadła!
Czy ktoś próbował mu tłumaczyć, że źle postępuje?
To tak nie działa. Żelazny pręt uszkodził w mózgu korę przedczołową oraz płaty czołowe, powodując minimalne zmiany fizyczne w ich budowie.
W psychologii jest nawet coś takiego jak „mózg przestępcy” – można diagnozować zawczasu na podstawie fizycznej budowy mózgu jaki ten człowiek będzie w dorosłości.
„Tylko Mała Część Zachowań Drugiego Człowieka Zależy Od Jego Osobistych Przekonań…”