„Działa jak każde myślenie.”
Nie ma paranormalnej mocy sprawczej…
Ludzie mają inny styl poznawczy kiedy myślą o zrobieniu zakupów i przyrządzeniu obiadu (jako jakiś mały cel dnia), a zupełnie inny kiedy myślą o szczytnych ambicjach w szerszej perspektywie czasowej.
Ludzie osiągają wiele spontanicznych celów każdego dnia i robią to dobrze – nikt nie wątpi, że może zrobić zakupy i wrzucić mięcho na patelnię.
Więc ci ludzie mają dobry trening każdego dnia z pomysłowości i jej realizacji, są wprawieni w tym.
A potem okazuje się, że potrzebują do planów pozytywnego myślenia, „magic-board’u„, zapisywania celu, czczenia go – i w efekcie najczęściej nie udaje się tego zrealizować.
Osobiście czuję, że trendy styl „pozytywnego myślenia”, zapisywania celów, wizualizowania wyników i całe to nienaukowe gówno powoduje, że większość postanowień i celów upada – my ich nie realizujemy, gdzieś po drodze się wykręcamy, albo znajdujemy coś, co nas usprawiedliwia.
A różnica jest banalna – w sposobie postrzegania tego planu – nikt nie wizualizuje sobie i nie medytuje pozytywnych myśli na temat zakupów, bo nie wątpi, że je zrobi.
Im mniejsze SHOW, tym większa szansa, że to normalnie wykonamy.
Ceremonia wizualizacji, wiary, pisania celu, wywieszania zdjęć promujących pożądany efekt – jest traktowana przez nasz umysł jako coś samo w sobie dziwacznego, coś czego nie można po prostu zrobić, coś co trzeba kultywować, żeby się spełniło.
I dlatego się nie spełnia, bo nie ma w tym poczucia sprawczości u osoby, która jako jedyna może to sobie sprawić.
Najbardziej zabawna jest książka/film „the Secret” – jeżeli ktoś jest w stanie wydać na 2 kontynentach dziesiątki tysięcy nakładu książki w różnych językach + ekranizację filmową – to czy nie mógłby się połasić na przebadanie grupy osób, wpisaniu wyników do programu statystycznego, odkryciu korelacji istotnych (współzależności czegoś od czegoś) i wydaniu książki na 2 kontynentach z pełnym mandatem naukowym?
Najwyraźniej nie trzeba, bo takie badania JUŻ BYŁY w latach 80′, czyli 25 lat wcześniej niż książka/film.
Shelly Taylor odkryła ujemny związek korelacyjny (ujemny wpływ jednego na drugie)m między osiągnięciami a pozytywnym myśleniem.
Tak a propo noworocznych postanowień i zapisywania celów, wyobrażania sobie ich i wiary w „moc przyciągania myślami”.
W badaniu naukowym S.Taylor grupa myśląca pozytywnie miała GORSZE wyniki od grupy kontrolnej, która tego nie robiła, tylko ogarnęła normalnie to, co miała zrobić.
Daniel Błaszczuk